środa, 30 marca 2011

walutka

W Internecie często pojawia się pytanie: od czego tak naprawdę zależą zarobki właścicieli takich kantorów jak kantor a4. Po pierwsze trzeba obalić mit, że handel walutą w kantorze jest podobny do handlu na rynku FOREX. Podstawowe zasady są takie same dla wszystkich rodzajów wymiany handlowej, ale nie każda ze stron jest uprzywilejowana. Gdyby tak było, wygodniejszym rozwiązaniem byłoby właścicielowi kantoru usiąść wygodnie przed komputerem, niż siedzieć w ciasnej klitce, bez możliwości rozprostowania nóg? Wielu "kantorowców" próbowało handlu forexowego i niestety, tak samo jak każdy początkujący żółtodziób, przegrali swoje depozyty. Dlaczego tak się dzieje? W kantorach właściciele są brokerami, na platformach są graczami. Broker , na starcie jest  bogatszy o spread, a gracz tym właśnie spreadem opłaca możliwość otwarcia transakcji. Biorąc pod uwagę różnice między kupnem a sprzedażą w kantorze i na platformie widać jak wielką przewagę nad klientem ma właściciel kantoru. Kiedy transakcje forexowe na parach złotowych obłożone są spreadem w wysokości pomiędzy 0,004 a 0,009 PLN, to w najtańszych kantorach koszt ten wynosi ok. 0,06 PLN. Jest to prowizja ok 10 do 20 razy wyższa! Warto podkreślić, że wiele kantorów stosuje różnice nawet i 0,1 PLN, bądź jeszcze wyższe. Podsumowując ten wątek, widzimy, że dochód w kantorach uzyskuje się przy ryzyku znacznie niższym, niż handlując na forexie. 
     Drugą sprawą jest płynność. Aby zarabiać trzeba mieć dostęp do źródła, z którego będzie można odbierać towar i klienta, któremu się go później sprzeda. Tak samo jest z walutą. Duża płynność rynku pozwala na zmniejszenie spreadu a także zmniejszenie ryzyka kursowego. Jeżeli jest wielu kupujących i wielu sprzedających, kasjer nie obawia się, że przy dużych wahaniach na rynku zostanie z drogo zakupioną walutą.
     Trzecią zasadą jest to, że dobry "kantorowiec" to nie spekulant. W kantorze przede wszystkim zarabia się na spreadzie.  Ogólnie wiadomo - kursy są przewidywalne, ale problem w tym, że czasem bardziej, a czasem mniej. Im krótszy okres pomiędzy transakcją kupna a sprzedaży, tym mniejsze ryzyko kursowe. Przekłada się to na przewidywalne zyski, a przede wszystkim spokojny sen właściciela. Idealne rozliczenie dzienne dla kantoru to rozpoczęcie dnia z pełną pulą w złotówkach i zakończenie go tak samo. Dzieje się tak dlatego że złotówka będąc walutą "bazową" w tym wypadku traktowana jest jako neutralna. Nie generuje strat, a jednocześnie nie zapewnia zysków.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz